Kiedy zaczynałem swoją przygodę z grafiką 3D zakładałem, że będę tworzył paleoarty. Okazało się jednak, że to nie dla mnie.
Paleoartysta... czyli kto?
Mianem Paleoartysty określa się osobę, która tworzy wizualizacje wymarłych organizmów lub ich siedlisk i środowisk, w których żyły. Termin ten nieodzownie wiąże się z Paleontologią, czyli nauką z pogranicza geologii i biologii, która zajmuje się wymarłymi organizmami. Dzieli się przede wszystkim na: paleozoologię (zwierzęta), paleobotanikę (rośliny) i mikropaleontologię (mikroorganizmy).
Paleontologią interesowałem się już od dzieciństwa. Pamiętam jak będąc dzieckiem w zerówce, po naoglądaniu się filmów o dinozaurach machnąłem rysunek z nimi. I jeszcze jak zacząłem o nich opowiadać to wielu się dziwiło, ale cóż byłem specyficznym dzieckiem 🙂
Wracając do tematu, wielu ludzi kojarzy z tym zagadnieniem właśnie rekonstrukcje dinozaurów, ale tego typu prace mogą być inspirowane starszymi lub młodszymi formami życia – np. rekonstrukcja ordowickich lub dewońskich środowisk morskich z trylobitami i innymi ówcześnie żyjącymi organizmami.
Paleontologia na AGH
Studiując na AGH, na drugim roku studiów (III semestr) mieliśmy przedmiot „Geologia historyczna z paleontologią”. Jeśli ktoś uważa, że na tych zajęciach zajmowaliśmy się dinozaurami, jest w dużym błędzie. Do określania wieku skał najbardziej istotne są skamieniałości przewodnie. Są nimi organizmy, które występowały krótko (w sensie czasu geologicznego), żyły licznie, występowały (najlepiej) na całym świecie i są łatwe w odróżnieniu. Dinozaury do tego typu organizmów nie należą. Uczyliśmy się na tym przedmiocie przede wszystkim o: promienicach, gąbkach, małżach, głowonogach (łodzikowcach i amonitach) i trylobitach.
Takim dobrym gatunkiem przewodnim holocenu (obecnej epoki geologicznej) jest człowiek. Występuje licznie, zamieszkuje cały świat, gatunek powstał „niedawno” i jest łatwy do odróżnienia.
Lubiłem ten przedmiot na studiach. Dzięki niemu jeszcze bardziej polubiłem paleontologię.
Początki pracy w Blenderze i pierwsze próby
Można by było powiedzieć, że właśnie chęć tworzenia rekonstrukcji paleontologicznych skłoniła mnie do rozpoczęcia nauki grafiki 3D. Moje pierwsze prace skupiały się na tej tematyce. Pierwszymi pracami były nieudane głowy dinozaurów, niedźwiedzia itd.
Po pewnym czasie skupiłem się na stworzeniu rekonstrukcji mojego ulubionego wymarłego stworzenia – smilodona, szerzej znanego jako tygrys szablozębny. Zacząłem go tworzyć chyba we wrześniu 2016 roku. Proces twórczy trwał długo, bo w międzyczasie rozpocząłem pracę w pewnej firmie jako operator giętarki CNC. Pracowałem w systemie czterobrygadowym – po 12 godzin na zmianę 3 dni na rano (6:00-18:00) do pracy, 3 dni odpoczynku, 3 dni na noc (18:00-6:00) i 3 dni odpoczynku, niezależnie jaki to dzień tygodnia. Drugiego dnia takiego nocnego cyklu nie wiedziałem jaki jest dzień, czy to wczoraj, czy to dziś, czy jest już jutro. W te 3 dni wolne od pracy czasami ciężko było się zmotywować do dodatkowej pracy. Najbardziej mnie denerwowało kiedy miałem nockę w weekend, kiedy inni odpoczywali, spędzali czas z rodzinami, ja musiałem się użerać z robotą. Wytrzymałem w tej firmie do marca 2017.
W marcu 2017 założyłem swoje konto na DeviantArt (o czym pisałem w poprzednim wpisie).
Pierwsza praca opublikowana na DeviantArt
Pierwsza praca na DeviantArcie została opublikowana przeze mnie 8 lipca 2017. Wiem, nie jest to praca najwyższych lotów, jestem osobą szczerą i nie wstydzę się przyznać do tego, że tak wyglądały moje początki. Praca przedstawia futrzanego tygrysa szablozębnego. Rekonstrukcja oparta była na rysunku z profilu tego zwierzęcia.
Tworząc ten model zrobiłem wszystko, czego nie powinno się robić. Nie stosowałem topologii, bo jeszcze o niej nie słyszałem. Model składał się z mnóstwa losowych trójkątów, czworoboków i wielokątów różnej wielkości potraktowanych modyfikatorem subdivision surface (w celu wygładzenia i wyoblenia kształtów).
Jeśli ktoś chce, render większej rozdzielczości można go zobaczyć na stronie z publikacją.
Czaszka smilodona
Po pewnym czasie stwierdziłem, że pierwsza moja praca była do bani i postanowiłem spróbować swoich sił jako paleoartysta jeszcze raz.
Nadarzyła się ku temu okazja kiedy znalazłem w Internecie model czaszki smilodona przeznaczony do druku 3D. Nie myśląc zbyt wiele, zaimportowałem go do Blendera… Zatkało mnie kiedy zobaczyłem ile geometrii ma ten model. Trzeba było coś z tym zrobić. Oczywiście nie znając zasad retopologii i poprawnych zasad redukcji, bez modyfikatora shrinkwrap, ręcznie tworzyłem nową geometrię w oparciu o model high-poly. Nie było łatwo, ale efekt końcowy mnie zadowalał.
Czaszka została opublikowana 2 listopada 2017 roku na DeviantArt. Publikację można zobaczyć tutaj.
Szkielet z DeviantArt
Niedługo po stworzeniu modelu czaszki postanowiłem zrobić cały szkielet tego zwierzęcia. Znalazłem jakąś rycinę z profilem szkieletu i zacząłem tworzyć resztę szkieletu.
Pracę nad projektem zakończyłem chyba końcem 2017 roku. Opublikowałem go 3 stycznia 2018 roku. Projekt w pełnej rozdzielczości można zobaczyć tutaj.
Pierwszy projekt na ArtStation
Po założeniu konta na ArtStation przyszedł czas na opublikowanie swojego pierwszego projektu. Nie miałem wtedy zbyt dużego wyboru i padło na poprawioną wersję szkieletu smilodona. Dorobiłem mu postument z marmurową teksturą stworzoną przez mnie ze zdjęć mojego okazu marmuru.
Do publikacji tego projektu doszło 28 kwietnia 2018 roku. Projekt opublikowałem także na Sketchfabie, po tym kiedy założyłem konto, ale dokładnej daty tego wydarzenia nie pamiętam.
I na tym powinna się kończyć ta historia...
… ale się nie skończyła, niestety. Po pewnym czasie postanowiłem uzupełnić tę rekonstrukcję o mięśnie i skórę.
Bazując na anatomii wielkich kotów stworzyłem układ mięśniowy. Model tej rekonstrukcji na sketchfabie znajduje się tutaj.
Po ukończeniu mięśni stworzyłem model skóry w oparciu o poprzedni model. Link do modelu na Sketchfab jest tu.
Niestety, nie poprzestałem na tym i opublikowałem pracę ze sierścią na DeviantArt i ArtStation. Projekt okazał się kompletnym dnem, dlatego go usunąłem z ArtStation i nie pokazuję go w tym blogu. Pozostał jako memento i straszy na DeviantArcie pod tym adresem wraz z innymi pracami tego cyklu.
Po tym niepowodzeniu stwierdziłem, że paleoart nie jest dla mnie i już nigdy nie wróciłem do tego tematu.


